Zaczynała na scenie trzeciej edycji programu „Mam talent” w 2010 roku, później śpiewała w zespole Korteza, zaczarowała publiczność „Wiśnią”, a teraz wydaje swoją debiutancką płytę. Mowa oczywiście o Katarzynie Sochackiej, której album ujrzy światło dzienne już 26 marca 2021 roku. „Ciche dni” to efekt współpracy Kaśki, Agaty Trafalskiej i Olka Świerkota. Projekt będzie pełen przejmujących muzycznych opowieści o relacjach damsko-męskich.

Przygoda w „Mam talent”, w którym dotarła aż do finału, nie była jej jedynym epizodem w talent show. Po raz kolejny dała o sobie znać 4 lata później w siódmej edycji programu „Must be the Music”. To właśnie tam poznała szefa Jazzboy Records – Pawła Jóźwickiego, dzięki któremu Kasia zaczęła powoli wkraczać do muzycznego świata.

Jednak przełomowym momentem było wydanie Epki „Wiśnia”, która zajęła jak najbardziej zasłużone pierwsze miejsce na Liście Przebojów Trójki. Nic dziwnego, że zwróciła uwagę Korteza, który postanowił stworzyć swoją wersję utworu. Zaprosił również Kasię na swoją trasę koncertową, w czasie której mogła zaprezentować dwie piosenki „Wiśnię” i „Śnie”. Te wspólne występy zdecydowanie wpłynęły na jej rozpoznawalność.

Od tego momentu zaczęły pojawiać się głosy, jakoby Kasia była „Kortezem w spódnicy”. Porównywanie początkującego artysty do bardziej doświadczonych kolegów po fachu jest nieuniknione. Wielu muzyków przez całą swoją karierę nie może pozbyć się przyklejonej łatki. Jednak Sochackiej nie sprawia to problemu. Skupia się głównie na swojej pracy i nie zwraca większej uwagi na takie komentarze. Praca u boku Korteza zapewne miała wpływ na kształtowanie się jej twórczości, ale to nie powinno sprawić, że zostanie ona z góry zaszufladkowana.

Kaśka w swoich utworach stawia przede wszystkim na szczerość. Z pewnością spora część opisywanych historii wydarzyła się w życiu artystki naprawdę. Każdy z nas przeżywał zawód miłosny, czy kryzys w związku. Sochacka pozbierała te wszystkie emocje i zdecydowała się stworzyć płytę, która przeprowadzi odbiorcę po tych wszystkich sytuacjach, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć. Możliwe, że pomoże uporać się z dotkliwymi wydarzeniami i osiągnąć wewnętrzny spokój. Dobry artysta to taki, który potrafi wyrazić niewyrażalne w taki sposób, żeby odbiorca mógł się utożsamić z danym tworem. U Kasi zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej słychać dojrzałość i świadomość słowa. Skoro już teraz, u progu kariery, Sochacka wykazuje się takimi cechami, to można założyć, że czeka ją naprawdę dobra przyszłość.

W czwartek ukazał się singiel „Ciche dni”, który szybko przesuwa się w górę na karcie na czasie w serwisie YouTube. To liryczna opowieść o kryzysie w związku. Głównymi bohaterami teledysku są drewniane postacie bez twarzy. Przez to opowieść staje się bardziej uniwersalna i pokazuje, że schemat w relacjach miłosnych często jest powtarzalny. Dzięki temu odbiorca może się bardziej wczuć w piosenkę i przefiltrować słowa przez swoje uczucia. Każdy z nas może stać się jej bohaterem, więc postacie określiłabym mianem Everymanów.

Katarzyna Sochacka z pewnością podbije niejedną listę przebojów swoimi piosenkami. To bardzo obiecująca młoda artystka i zapewne wiele osób czeka na premierę płyty „Ciche dni” z niecierpliwością. Dla ludzi ważna jest szczerość, a utwory Kasi mają jej w sobie dostatecznie dużo, żeby skraść i posklejać złamane serca.