12 stycznia Natalia Nykiel po dłuższej koncertowej nieobecności w Poznaniu, w końcu odwiedzi nasze miasto. Tym razem artystka zaprasza na koncert w ramach ekskluzywnej trasy Total Tour. Jeszcze przed występem w Poznaniu udało nam się zadać Natalii kilka pytań dotyczących wyjątkowej trasy oraz albumu Discordia.

 

Za pewne mało kto spodziewałby się, że dziewczyna próbująca swoich sił w cover contest, własnym materiałem podbije polską scenę alternatywną. I do tego zrobi to tak, że przeniesie tę alternatywę do mainstreamu. Co odróżniło Natalię Nykiel od reszty, która stawała z nią w szranki? Natalia widziała do których drzwi zapukać. Teraz udowadnia, że ma również umiejętności do tego, by zadbać już sama o siebie.

Poznań to ostatni z przystanków na trasie TOTAL TOUR. Przygotowujesz na ten koncert coś specjalnego?

Natalia: To na pewno będzie specjalny koncert. Ostatnie miejsce na trasie zawsze budzi wielkie emocje szczególnie, kiedy tak długo się do niej przygotowywaliśmy. Nie zdradzę za dużo, ale ta trasa jest baaardzo wyjątkowa i mówię to z pełną odpowiedzialnością  – warto w niej uczestniczyć, a koncert w Poznaniu to będzie dla nas historyczny moment.

Trasa zawierająca pięć przystanków zdecydowanie może pozostawiać niedosyt. Sama przyznałaś, że dla Ciebie i twojego zespołu, w tym przypadku, to aż pięć koncertów. Dlaczego?

Bo to nie są zwykłe koncerty. Jestem za tym, żeby pokazywać muzykę w szerszym spektrum niż tylko dźwięk więc przygotowaliśmy całą oprawę audiowizualną. To nie było dla nas łatwe technicznie, produkcyjnie no i czysto muzycznie dlatego wymagało dużych przygotowań, pierwsze ruszyły ponad rok temu. Jestem ogromnie zadowolona z efektu i nie mogę się już doczekać, aż pokażemy go Poznaniakom.

Bogata oprawa wizualna to już element charakterystyczny twoich występów. Zastanawiałaś się nad tym, czy masz w Polsce pod tym względem dużą konkurencję? Polscy artyści lubią robić show?

Nie myślę o tym, nie chcę by moje starania były podyktowane tym, że chcę kogoś dogonić czy w ogóle się ścigać. To kompletnie nie o to chodzi. Nagrałam „Discordię” i uważam, że jest ona warta pokazania jej koncertowo w taki właśnie sposób. Czy polscy artyści lubią robić show? Nie wiem, to chyba zależy od tego, co rozumiesz przez słowo „show”.

Kto zainspirował Cię do wyrażania siebie na scenie również pod względem wizualnym?

Jakoś zawsze naturalnie zwracałam na to uwagę chodząc na koncerty. Lubię widzieć artystów, którzy muzykę przekazują na różne sposoby, bo też nie chodzi o to, żeby każdy chodził w cekinowych strojach. Muzyka jest przeróżna, więc i sposobów na pokazanie jej jest mnóstwo. Mam ogromne szczęście, że moja ekipa daje mi takie możliwości, by móc się też wyrazić wizualnie, mam duże pole do popisu i staram się to zrobić jak najlepiej. Działamy zespołowo i to daje mi też duży komfort, możemy realizować nasze szalone wizje.

Zweryfikowałaś na minionych koncertach jakieś swoje obawy dotyczące „Discordii” na żywo?

Nie nazwałabym tego obawami, byłam raczej ciekawa. Piosenki, które wychodzą z komputera brzmią inaczej na żywo więc faktycznie czekałam na ten moment by to skonfrontować.  Kilka utworów mnie samą zaskoczyło.  🙂

Jak przyznałaś w kontekście najnowszego albumu, tytułowa „niezgoda” to brak przyzwolenia na nowe zasady, które narzuca nam dzisiejszy świat.  Jakie więc cechy musi posiadać ktoś, kto chce sprawnie działać w świecie, który Ciebie w wielu aspektach rozczarował? W jakie musiałaś uzbroić się Ty?

Niestety wszechobecna hipokryzja jest czymś co mnie bardzo mocno uderzyło. Wielu ludzi zachowuje się jak liście na wietrze, raz są tu, a za chwilę jak wiatr zawieje z innej strony, zmieniają położenie. To taka bańka. Musiałam się chyba nauczyć po prostu gdzie jest mój stały grunt, na kim się mogę oprzeć.

Wielokrotnie na swojej drodze muzycznej musisz mówić stanowcze „nie!”?

Od początku starałam się być bardzo konsekwentna w tym co robię i jeżeli powiedziałam nie, a zrobiłam to na pewno kilka razy, to wynikało to z mojej wizji tego, jak dana rzecz ma wyglądać, co chcę przekazać i jaki efekt chcę osiągnąć.

Łączenie alternatywy z mainstreamem to jest droga wielu wyrzeczeń?

Nigdy nie obrałam takiej drogi. 🙂 To tylko i wyłącznie dziennikarska wizja mojej kariery. Oczywiście jest w tym coś, jak by na to tak szczerzej spojrzeć, natomiast to nigdy nie było moim celem. Wyszłam z założenia, że jeżeli mogę wykorzystać po swojemu występ w telewizji, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców to jest to dla mnie ok. Z drugiej strony jestem zaciętą festiwalowiczką więc obecność na takich wydarzeniach jak Audioriver, czy Orange Warsaw Festival była dla mnie naturalną koleją rzeczy, cieszę się, że te zaproszenia wciąż się pojawiają i tym samym mogę występować na rożnych scenach, wielokrotnie na festiwalach, których jestem fanką jako widz. A jeśli pytasz o wyrzeczenia to tak, zawód który wybrałam i sposób w jaki prowadzę swoją drogę wymaga bardzo wielu wyrzeczeń ale traktuję to jako naturalny element tego, co robię.

Jest coś co Cię na tej drodze rozczarowało?

Cały czas zaskakuje mnie ten podział na alternatywę i mainstream, do którego boją podejść się w Polsce artyści.

Przy pracy nad „Discordią” pojawił się u Ciebie syndrom drugiej płyty?

Bardziej skupiłam się na wymaganiach wobec siebie samej niż na tym, co powiedzą ludzie. Cały czas chcę się rozwijać więc bardzo chciałam, żeby to było słychać na „Discordii” i wydaje mi się, że to się udało.

Wielu słuchaczy „Lupus Electro” śmiało stawiało na półce obok debiutu Podsiadło czy „Grandy” Brodki. Gdzie Ty postawiłabyś „Discordię”?

To oczywiście bardzo miłe, każdą z tych płyt bardzo lubię natomiast próba postawienia swojej płyty przy innych konkretnych artystach moim zdaniem nie ma sensu. Po co robić coś, co można do czegoś porównać? Mi chodzi o coś dokładnie odwrotnego. Cieszę się, że płyta choć jest na rynku od dosłownie dwóch miesięcy cieszy się takim powodzeniem i uznaniem recenzentów, to budujące.

Czym będziesz mierzyła sukces tego albumu?

Dla mnie osobiście już w dniu premiery ta płyta była sukcesem, jestem z niej bardzo dumna. Tydzień po premierze zagraliśmy premierowy koncert w warszawskiej Stodole, który był wyprzedany, nie mogłam sobie wymarzyć lepszego początku nowego rozdziału. 🙂

Koncert Natalii w hali nr 2 MTP w Poznaniu – zobacz SZCZEGÓŁY