Cała masa zespołów robi dzisiaj to co oni, ale nikt nie robi tego tak jak robią to oni. Jest ich czworo, jednak zawsze występują w trójkę. Są muzycznie nieprzeciętni, co udowodnili chociażby na deskach legendarnej sceny w Opolu.

Zeszłoroczny koncert opolskich nowicjuszy odznaczał się wyjątkowo wysokim poziomem debiutów prezentowanych na scenie. O ile podczas festiwali z osłuchanymi „muzycznymi wyjadaczami”, kiedy trafia się świeżo brzmiąca wisienka myślimy: „jakie to dobre i na przekór”, o tyle gdy w jednym szeregu stawia się tak wielu twórców muzyki alternatywnej, to nie wystarczy tu już samo bycie alternatywnym, żeby zrobić na nas pożądane wrażenie. Myślę, że dla melomanów to było święto – nadarzyła się okazja do dłuższego nacieszenia ucha przy odpalonej telewizji publicznej – umówmy się, że w ogóle nie było potrzeby myślenia o toczącej się wtedy konkurencji. Na scenie pojawili się jednak tacy wykonawcy, których występy nie przeszły bez echa, o czym świadczyły reakcje słuchaczy jeszcze po zakończeniu całej gali. Rockowym pazurem w pamięć wbiła się Daria Zawiałow, a muzyką z subtelnymi elementami elektroniki najlepiej popisał się zespół SALK.

Grupa SALK pochodzi z Krakowa, a tworzą ją: Marcela Rybska (wokal, klawisze, ukulele), Michał ,,Mamut” Sarapata (bas, produkcja), Mateusz ,,Majster” Sarapata (perkusja, syntezatory) i Kamil Kwidziński (teksty).

Łączenie melancholijnych tekstów elektronicznym brzmieniem z delikatnym głosem wokalistki to ścieżka, na którą decyduje się dzisiaj spora grupa twórców. SALK, który również wkroczył na tę ścieżkę, zdaje się wytyczać na niej własny szlak dochodząc nim do głębin i nurkując u samego źródła tego co w niej najistotniejsze. Jak z głębin wybrzmiewa to co prezentuje zespół – teksty o tym co pierwotne owiane są anturażem pełnym dzikich stworzeń, mitycznych miejsc i nieokiełznanej natury.

Okazuje się, że w tym przypadku zespół występujący na scenie w formacji trio to za mało. O warstwę tekstową prezentowanego materiału dba poeta bacznie obserwujący otaczającą go przestrzeń. Podobno za swym oknem widzi latarnię morską i ciągle szuka słów by opisać ją jak najtrafniej (czytamy na facebooku zespołu). „Zespół założyliśmy w kwartecie, trzech muzyków z poetą. Myślę, że to nas wyróżnia” – powiedziała Marcela w wywiadzie dla Tak Dużo Genialnej Muzyki.

20 kwietnia swoją premierę będzie miał debiutancki krążek grupy. Matronika to dwanaście piosenek, z czego siedem napisanych zostało w języku polskim. Motywy w warstwie słownej, zaczerpnięte z różnych mitologii i wierzeń słowiańskich skontrastowane są z głębokimi, syntetycznymi basami i beatami.” – zapowiada zespół. Obiecujący materiał dzień po jego premierze usłyszymy w Poznaniu.

W trakcie tegorocznego Spring Break sprawdźcie więc jak na scenie prezentuje się formacja SALK. Czy czeka nas konfrontacja, z której wyniknie coś na dłużej?