Po udanych październikowych koncertach wikingowie ze Skálmöld ponownie przypłyną swoimi drakkarami nad Wisłę. Islandzcy folkmetalowcy wystąpią 7 marca w Poznaniu i dzień później w Krakowie, a wesprą ich Atavistia i Seven Spires.
𝗦𝗞𝗔𝗟𝗠𝗢𝗟𝗗 folk metal, viking metal:
Skálmöld gra muzykę przygodową i to jest ich największy atut. Kiedy wielu adeptów folkowej strony gatunku mniej lub bardziej skupia się wyłącznie na riffach, oni idą w drugą stronę. Wrzucają słuchacza na czubek swojego drakkara, a następnie razem z nim poszukują nieznanego. W ich przepisie na metal w stylu wikingowym nie chodzi wyłącznie o majestatyczne melodie czy kroczące riffy. Często do pakietu dochodzą nieoczywiste melodie, salwa solówek, a nawet thrashowe riffy rozładowujące napompowane ciśnienie. Chyba wyobrażacie sobie, jak to musi żreć na żywo, więc przekonajcie się!
𝗦𝗘𝗩𝗘𝗡 𝗦𝗣𝗜𝗥𝗘𝗦 symphonic metal:
Seven Spires mogą przejść dowolną transformację, a mimo wszystko nie tracą na wiarygodności. Wręcz przeciwnie – ciągłe zmiany to stały element tożsamości Amerykanów.. Najważniejsza pozostaje oczywiście podniosła, symfoniczna budowa, aczkolwiek stanowi ona wyłącznie punkt wyjścia dla dalszych poszukiwań. Bo w te filharmonijne zakamarki zakrada się cierpkość black metalu czy odrobina death metalu, ale z drugiej strony – także power metal. I wszystko to brzmi nie dość, że majestatycznie, to jeszcze spójnie.
𝗔𝗧𝗔𝗩𝗜𝗦𝗧𝗜𝗔 melodic death metal, symphonic metal:
Atavistia to projekt, który może uradować prawie każdego. Orkiestrowa pompa i rozmach godny muzyki filmowej? Odhaczone. Ciężar death metalu? Jak najbardziej. Heavymetalowe wyczucie melodii? Pewnie. Dbałość o detal wywiedziona z metalu progresywnego? Jeszcze jak. Muzyczne dziecko Matta Sippoli to przede wszystkim skuteczne czerpanie z różnych krańców metalu. W każdej formie brzmi przekonująco i porywająco.